olej, płótno; 185 x 125 cm;
sygn., dat. i opisany na odwrocie:
CZARNA SERIA / NI MAS NI MENOS / XX / OL / 1985/1986 / BED. / 185 x 125
praca wystawiana i reprodukowana w katalogu wystawy:
1. Sztuka najnowsza. Grzegorz Bednarski. Tadeusz Boruta, Pawilon SARP, Warszawa, marzec 1990, tekst: Leszek Danilczyk, spis prac;
2. To było tak… Kolekcja Barbary i Andrzeja Bonarskich, Oddział Muzeum Narodowego w Warszawie, Pałac - Królikarnia, kurator Radosław Mleczko, 22.03 - 20.04.2002, katalog wystawy, red. Maryla Sitkowska, Warszawa 2002, s. 73
Z początkiem lat 80-tych Bednarski zostaje zauważony w kręgu artystów kultury niezależnej. Zdobywa nagrody i uznanie krytyki, wystawia często z Tadeuszem Borutą. W katalogu ich wspólnej wystawy Leszek Danielczyk pisze: "Obaj przyznają się do pokrewieństwa. Bednarski twierdzi, że na dwa różne sposoby próbują mówić o tym samym, to znaczy ujmując rzecz najkrócej - o dramacie egzystencji. Obaj - dodaje Boruta - z czerpanymi głównie z biblii wątkami ikonograficznymi (…) Oto dychotomia. U Bednarskiego materia jest zdolna do mieszania
się ze światem, do przechodzenia w stany subtelniejsze, do tworzenia kształtów. To świat, w którym możliwa jest hierofania, ponieważ - jak twierdzi Eliade, a dotyczy to dużej części sztuki współczesnej - substancja jest w stanie ucieleśnić i objawić sacrum. W judeochrześcijańskim, zdesakralizowanym kosmosie Boruty, nie ma miejsca dla hierofanii, lub - ściślej mówiąc - jedyną możliwą hierofanią jest Wcielenie."
Centrum twórczości Bednarskiego, to zawsze problematyka egzystencjalno-metafizyczna. Znakomity warsztat artysty i jego natychmiast rozpoznawalny styl, wrząca barwa, przywołuje z jednaj strony epifanie El Greca, z drugiej dzieła geniuszy współczesności, Francisa Bacona czy Luciana Freuda. Ciało - podmiot i przedmiot, jak to spostrzega Artur Tanikowski, jawi się u Bednarskiego z fantomatyczną twarzą - zdeformowane cierpieniem, a zarazem w geście ekstazy i, co ironicznie podkreśla artysta, w otoczeniu najbardziej zwyczajnych narzędzi męki: współczesnych pustych wnętrz oświetlonych gołą żarówką dyndającą na drucie, czy z krzesłem wystarczającym za całość umeblowania. Gwałtowny, brutalny i mroczny świat monumentalnych kompozycji Bednarskiego sytuuje go w rzędzie mistrzów współczesności.
Późniejsze zwrócenie się artysty ku hiszpańskim mistrzom martwej natury i dziełu zapomnianego krakowskiego malarza Pawła Dadleza (1907-1940) zaowocowało malarstwem na pozór bardziej wyciszonym i powściągliwym, co nie znaczy, iż odwróconym od doświadczenia metafizycznego. O doświadczeniu z płótnem Dadleza Bednarski wspomina: "Obraz W kuchni Pawła Dadleza zobaczyłem około roku 1989 (...) to obraz wyjątkowy w nowoczesnym malarstwie polskim (...)". Wspomina dalej krakowski artysta o natchnieniu Dadleza, które go
przejęło. Toteż i natchnione są martwe natury Bednarskiego. Z pozoru skromne obrazy, na których spotykamy zwyczajne przedmioty domowe, i tym samym, zdawałoby się, przyjazne: kubek, łyżkę, warzywo, garnek, rękawiczkę, grzałkę elektryczną, prawidło, rzeczy niby bez tajemnic - lecz tylko niby i tylko z pozoru.
Wskazuje nam bowiem Bednarski w tych martwych naturach samą Vanitas. Bednarski jest również wytrawnym rysownikiem. Tworzy ilustracje inspirowane Guliwerem, Ewangelią św. Łukasza, Boską Komedią Dantego.
(A.B.)
Последно разглеждани позиции
Влезте, за да се запознаете със списъка с артикулите
Любими
Влезте, за да се запознаете със списъка с артикулите