Последно разглеждани позиции
Влезте, за да се запознаете със списъка с артикулите
Любими
Влезте, за да се запознаете със списъка с артикулите
GABRYEL METZU
( Na drzewie, 1 stopę 3 cale wysoki, 1 stopę 1 cal szeroki ).
Gabryel Metzu urodził się w Leydzie 1615. roku. Nie wiadomo kto był jego nauczycielem, ale zdaje się, że za wzór służyli mu Teburg i Gerard Dow. Ciągłe siedzenie przy pracy, i nader staranne studya przyczyniły się do rozwinięcia w nim usposobienia i zdolności odebranych z natury, ale zdrowie jego wielce na tóm cierpiało. Poddać się musiał operacyi wyjęcia kamienia, która lubo się udała szczęśliwie, zdrowie jego podkopała. Umarł 1659. r., w czterdziestym trzecim życia, mocno żałowany od całego miasta Amszter.
Gabryel Metzu naśladował i przewyższył Gerarda Dowa, Gerarda Terburga i Franza Mierisa. Żył samotny i zapomniany prawie. Robił tak samo, jak dopiero co wymienieni malarze, obrazy niewielkiego rozmiaru, ale rozległejszego pomysłu. Z dzieł jego doskonale widać, że mógłby był zostać malarzem wielkich figur, mistrzem z rodziny Van Dyków i Rembrandtów, o czem świadczy znajdujący się w muzeum Luwru jego portret Admirała Tromp i Cudzołożnica. Żaden kolorysta nie posiada w wyższym stopniu daru harmonii. Nie potrzebował on odmiennych brać kolorów dla zgodności w efekcie. Widzieliśmy jego kobietę w czerwonych szatach, za czerwonem krzesłem, przed łóżkiem z czerwonemi firankami. Jestto prawdziwa łamigłówka malarska, ale po mistrzowsku pokonana; czuć przepływ powietrza między tą kobietą, krzesłem i firankami; każdy ton ma odpowiednie sobie znaczenie, i harmonijnie się odrzyna od przyległego mu tonu. Metzu cudownie umiał powiększać warstwy powietrza w miarę odległości. Pomiędzy tworami jego, znakomite miejsce zajmują także biblijne obrazy, jak Marnotrawne dziecię i Cudzołożnica; częściej przedstawiał on wesołe sceny z mieszczańskiego życia. Płodniejszym jest w pomysły i zasoby od poprzedników swoich, a nawet więcej prawdy w jego dziełach, dlatego że nie starał się przesadzać rzeczywistości.
Zarzucano Gabryelowi Metzu, że figury swoje maluje zawsze powabnie wystrojone, w pokojach albo w izbach. Chcąc dowieść, że równie biegłym jest w anatomii, jak w7 oddawaniu materyj jedwabnych, i że mu wszystko jedno, stawiać sceny swoje na jasnem słońcu, czy w salonowym półcieniu, natychmiast wziął się do pracy. W pysznym krajobrazie, rzeczką przeciętym, przedstawił strzelca, który się rozbiera nad brzegiem do kąpieli. Strzelec ten jest wizerunkiem samego Metzu, tak co do twarzy jak i co do ciała. Jestto arcydzieło nauki, biegłości i naturalności. Pojętna głowa i szczerością tchnąca twarz Metzu, lubo cokolwiek za wielka, podobna jest trochę do głowy Rembrandta. Piersi i członki wszystkim odpowiadają prawidłom, i mogłyby wytrzymać krytyki całego konsilium anatomów i akademików. Przy strzelcu leży piękny wyżeł, godny Fyta albo Griffa; na lewo, wisi na drzewie zając zabity i inna zwierzyna, pod którą mógłby się Weeninx podpisać; na drugim planie, na mostku przez rzeczkę rzuconym, stoi oparty mężczyzna, którego możnaby wziąć za figurę pędzla Ostada. Śmiała harmonia pejzażu, efekta światła i cały sposób obrobienia tego obrazu, mają niejakie podobieństwo do uroczego stylu Rembrandta. Podpis znajduje się na kolbie fuzyi. Tern arcydziełem Metzu pokazał, że mógłby być Fytem, Weeninxem lub Ostadem, i że prawdziwy artysta we wszystkiem żywioł dla siebie znajduje.
Dołączony tu obraz zaleca się dwoma głównemi przymiotami tego znakomitego malarza rodzajowych obrazów, mianowicie szlachetną prostotą i niewymuszeniem; wprawdzie zalety wspomnione dają się spostrzegać we wszystkich utworach Metzu, ale tu przyłącza się jeszcze najwyższe wykończenie, obrobienie najstaranniejsze i zdrowy, jasny, czysty koloryt. Wszystkie części ubiorów są dobrane starannie i wyobrażone do złudzenia doskonale.
Metzu pracował bardzo powoli, jak domyślać się można z nader troskliwego wykończenia jego obrazów. Z tego powodu i dla wczesnej śmierci, niewielka jest liczba jego tworów, dlatego, już pomijając doskonałość ich, do nader wysokiej doszły ceny.
Najlepsi uczniowie tego malarza J. van Geel i Van der Neer, nie dorównywają ani pomysłami, ani wdziękiem i wykończeniem temu mistrzowi.
W ogóle powiedzieć jeszcze można o Gabryelu Metzu, że lubo nie tak drobiazgowo wykończał swoje płody jak Gerard Dow, wprowadzał jednak do nich więcej prawdy i życia od Mierisa, a nadewszystko odznaczał się wzniosłym smakiem w rysunku. Pomimo obfitości pomysłowej, nader troskliwie i trafnie dobierał przedmioty do obrazów swoich; dlatego w figurach jego nie widać przymusu żadnego ani niezręcznego układu, i przy dokładnem wydaniu wszystkich szczegółów, swobodnym jest panem ruchów i pędzla. Ręce i głowy jego figur zawsze są dobrze rysowane, a wyraz twarzy wybornie zastosowany do rzeczy obrazu. Harmonia stanowi przecież najwyższą zaletę jego utworów. Posiadał on rzadką sztukę oddawania figur na tle tego samego koloru, nie ujmując w niczem efektu. Pod tym względem za najlepszy wzór służyć może artystom. Pomysły tego malarza okazują bogatą imaginacyą, a jego Laboratoryum i Chory z lekarzami, liczą się do najprzedniejszych utworów rodzajowych niderlandzkiej szkoły.
We Francyi niedawno dopiero poznano się na znakomitej wartości obrazów Gabryela Metzu, a że są rzadkie i bardzo drogie, mało kto je posiada. W Muzeum Luwru jest tylko jeden. Wyobraża on kobietę trzymającą szklankę i jeźdźca który się jej kłania. W Galeryi Drezdeńskiej znajduje się siedm obrazów tego malarza.